Zamiast po miliony na okręt z kobiecą załogą

  • USS Pampanito, San Francisco

    USS Pampanito, San Francisco

  • W tle Alcatraz

    W tle Alcatraz

  • USS Pampanito, San Francisco

    USS Pampanito, San Francisco

  • Statek typu "Liberty" i Alcatraz

    Statek typu "Liberty" i Alcatraz

Byłem kiedyś na okręcie podwodnym z załogą złożoną z samych Mu… Przepraszam: z czarnoskórych Amerykanek. Przez lata pozwalałem sobie od czasu do czasu opowiadać tę historyjkę. Ku, najpierw zdumieniu a potem rozbawieniu rozmówców. Ale bodaj w październiku 2020 roku Rada Języka Polskiego, cofając rekomendację dla słowa „Murzyn”, poplątała mi język i historyjkę zepsuła. Z Radą dyskutować nie ma co, więc „Murzyn” jest teraz słowem archaicznym i budzącym złe skojarzenia… A jedną z rad Rady jest zastąpienie „Murzyna” słowem „Afrykanin”.

Mógłbym zatem tak: byłem kiedyś na okręcie podwodnym z załogą złożoną z samych amerykańskich Afrykanek… Niby mógłbym. Ale to podobnie by brzmiało, jak: Afrykaninek Bambo w Afryce mieszka… Nie sądzę, by mistrz Tuwim, któremu raczej trudno zarzucić ksenofobię, czy nacjonalizm, był taką podmianą wyrazów ukontentowany.

Dam więc spokój i opowiem to inaczej.

Pewnego dnia miałem takiego farta, że mogłem zostać milionerem.

A było to tak. W 12-osobowej grupie wybraliśmy się kiedyś na Bardzo Ważną Konferencję do Waszyngtonu. Owocne obrady przeplataliśmy zwiedzaniem, a po zakończeniu konferencji, już zupełnie turystycznie, udaliśmy do Nowego Jorku. Tak się złożyło, że w Polsce emitowano akurat kolejną edycję Big Brothera i moi towarzysze bardzo przeżywali jej półfinał. Na tyle, że zaczęli przyjmować zakłady, kto przejdzie do kolejnej rundy. Miałem przewagę neofity, bo Big Brothera nie oglądałem. Pewnie dlatego tylko mnie udało się prawidłowo wytypować i zgarnąć pulę 11 USD. O taką sumę założyłem się następnie z naszym przewodnikiem o coś czego jego zdaniem miało nie być w Nowym Jorku, a moim było. No i w ciągu dwóch godzin miałem już 22 USD. Pomyślałem, że skoro tak mi dobrze idzie, to powinienem natychmiast pobiec na giełdę nowojorską i pomnożyć ów kapitał.

Pewnie bym pomnożył. Jednak perspektywę przeobrażenia się w rentiera zniszczyła konsekwentna realizacja planu zwiedzania Nowego Jorku. Więc zamiast na Wall Street, wraz z kolegą udałem się w stronę nowojorskiego portu, a konkretniej pirsu 86. Czekał tam na nas okręt podwodny USS Growler. A przy trapie czekały i w czeluści okrętu sprowadzały wyłącznie kobiety rasy czarnej. Nosiły gustowne ciemnoniebieskie uniformy z napisem: USS GROWLER CREW, czyli  niewątpliwie były jego załogą. Zapachniało trochę "Sexmisją"...

W tym miejscu czuję się zobowiązany dodać, że okręt był i jest nadal częścią nowojorskiego Intrepid Sea-Air-Space Museum. Czyli jest obiektem muzealnym, którego „załogę” tworzą nie „marynarki” ale kustoszki i przewodniczki.

No tak, ale dlaczego ta historyjka, okraszona jest wizerunkiem zupełnie innego okrętu, stojącego po przeciwnej stronie kontynentu północnoamerykańskiego? Dlatego, że na USS Growler obowiązywał absolutny zakaz fotografowania czegokolwiek przez ludzi, którzy nie wykupili odpowiedniego biletu. Ja jakoś poskąpiłem, ale… Jako nieodrodny syn polskiego narodu, mimo to zrobiłem kilka fot. Załogi też.

Niestety los mnie za to ukarał. Fotki były „analogowym” aparatem zrobione i jako „analogi” zagubiły się gdzieś podczas kolejnej przeprowadzki. Cyfrowe być może by przetrwały w czeluściach tego, czy innego komputera. Być może, bo skoro to miała być kara, to zginęłyby zapewne i z bankowego sejfu. 

PS

Ani muzealnego USS Pampanito, ani USS Jeremiah O’Brien, ani Alcatraz, nie zwiedzałem.