Kraina mitów i historii, czyli wokół Neapolu
Grota, a właściwie jedna z grot wieszczki Sybilli
Averno - jezioro położone w kraterze wulkanu
"Parkujący" w Neapolu z prędkością światła prom
Czyżby jeden z klanów przyjął właśnie świeżą dostawę?
W tym roku trochę namieszaliśmy w planie odwiedzin Neapolu. Starożytność oczywiście była, chociaż wyjątkowo bez Herkulanum i Paestum. Skoncetrowaliśmy się na Półwyspie Flegrejskim. Gorąco, plażowo, kurortowo, tłoczno… Nie przeraziło to nas. Gorąco, nie tylko ze względu na pogodę, zważywszy, że pod nogami wrze lawa Campi Flegrei, czyli superwulkanu, który kiedyś w końcu wybuchnie. Jeśli wierzyć naukowcom, gdy to się stanie, klimat na Ziemi zmieni się na lata. Tłoczno. W tym rejonie było tak od tysiącleci. Najpierw parada bohaterów greckich i rzymskich mitów: Eneasz, Odyseusz, Dedal, Sybilla, a właściwie Sybille… Towarzystwo kręciło się wokół jeziora Averno, które jest mitycznym wejściem do Hadesu. Potem „najazd” rzymskich turystów w poszukiwaniu słońca, plaż i… swobody obyczajowej. Półwysep i okolice jednego z najbardziej luksusowych miast Cesarstwa Rzymskiego – Bajów, były tak popularne i pożądane, że wolne działki „deweloperskie” stały się niedostępne i transakcje kupna-sprzedaży zastępowano zbrodnią. Gdy w roku 79 n.e. wybuchł Wezuwiusz, stąd wyruszył w swój ostatni rejs Pliniusz Starszy, a jego siostrzeniec - Pliniusz Młodszy obserwował i pozostawił dla potomnych szczegółowy opis erupcji. W wiekach nam bliższych w Bajach też nie brakowało turystów. Była wśród nich, jeszcze jako panienka, Bona Sforza d'Aragona, byli admirał Nelson i Lady Hamilton. A teraz bywają wszyscy spragnieni morza, słońca, świeżego powietrza, pięknych widoków… I ukrytych pod powierzchnią morza, wskutek spowodowanych ruchami izostatycznymi zmian wysokości wybrzeża, dzieł sztuki oraz zabytków architektonicznych.
Ponieważ na Polach Flegrejskich świat się nie kończy (chociaż być może kiedyś się skończy), w programie był spektakl w najstarszym teatrze operowym na świecie, pochodzącym z I połowy XVIII wieku, teatrze San Carlos. Był wypad na Amalfi Coast i – niestety, jak zawsze za krótkie – wędrówki po Neapolu.
Więcej zdjęć w galerii Neapol, Kampania, Włochy.